Niewolnicy Nowego Jorku, to artyści, ich bliscy i przyjaciele, których życie jest czekaniem na wielką szansę. Jak Eleonor (Bernadette Peters), która mieszka jakiś czas z artystą, nie odnoszącym żadnych sukcesów. Ostatecznie znużona taką wegetacją odchodzi. I właśnie wtedy, jak na ironię to ona otrzymuje swoją szansę...
Jestem trochę zaskoczony niską oceną jaką podsumowano ten film. Wartością tego typu dzieł nie jest być może sama narracja. Ich znaczenie ukrywa się gdzie indziej - stanowią one bowiem dokumentację czasu, w którym powstały i z tego względu z biegiem lat zasługują na coraz większą uwagę.
A film ów niezwykle trafnie...