- Dlaczego zgodziłaś się zostać?
- Bo dali mi batona i nazwali swoim światłem
Reszta filmu oczywiście jest ok, ale ta końcówka po prostu mnie osobiście niszczy.
Pierwszy raz gdy oglądałem ten film po prostu mnie zatkała, jako zbuntowany nastolatek
wtedy uwierzyłem, że są ludzie którym może na mnie zależeć. Wartość sentymentalna -
Bezcenny!
pretensjonalne momenty były, jak ten dziwny tekst, który przytoczył autor wątku, ale reszta zasługuje na uznanie. bardzo polubiłam bohaterów, a problem jest wciąż aktualny...
pretensjonalny? nie sądzę. właśnie takie były lata 90's to czuć w filmach z tamtych lat. Cięzko opisać to uczucie. Może to akiś rodzaj nadzei? wygranej dobra ze złem ? osiagnięcia czegoś pomimo przeciwności? chyba właśnie o tym jest ten film żeby wierzyć pomimo wszystko.
Mi się ten ostatni tekst podoba, bo dla postronnego świadka nie miałby sensu, ale dla głównej bohaterki jest wszystkim. Dali jej batona, będącego dla niej symbolem jej słabo ukrywanej z początku desperackiej walki o uwagę uczniów, wykorzystali ze zrozumieniem fragment wiersza, którego się nauczyli. Uczniowie zrozumieli jej poświęcenie i nie bali się walczyć o nią w ten sam sposób, w jaki ona walczyła o nich, nie bojąc się odmowy i nie poddając się łatwo. Dla niej to tak naprawdę było dowodem na to, że czegoś ich nauczyła - wykorzystanie tej wiedzy w praktyce, jako oręża przeciwko światu.
pretensjonalny film? jakie to jest śmieszne, że taki Sebehiel ocenia film jako "pretensjonalny" tylko dlatego, że go ewidentnie nie rozumie i bierze wszystko dosłownie. Jeśli słowa "bo dali mi batona i nazwali swoim światłem" weźmiecie wyrwane z kontekstu i literalnie no to nie dziwota, że film płytki. Tyle było w tym tworze poezji i jej tłumaczenia, a jak widać niektórzy widzowie nadal nieświadomi. Epoxide idealnie wytłumaczył/wytłumaczyła o co chodzi w tych słowach i "pretensjonalny" to ostatnie słowo jakiego bym tu użyła. Jak ja nie lubię ludzi, którzy oglądają bez zrozumienia i nad niczym się nie zastanowią.