Po tylu latach nie mogę się zmusić do ponownego obejrzenia z obawy przed potokiem łez, niesamowity film, mądry i prawdziwy jednocześnie
Jest to chyba jedyny film który jednocześnie uwielbiam i nienawidzę. Pamiętam jak w kinie jako trzynastolatek byłem zauroczony Leslie. I przede wszystkim - jedyny film na którym płakałem ;)
Po upadku uderzyła się w głowę i utopiła się w strumieniu.
Książka to jedna z moich ulubionych z dzieciństwa i właśnie nad książce płakałam, film aż takiego wrażenia na mnie nie zrobił, jednak wyszedł solidny film.
Szkoda strasznie. Myślałem, że obejrzę wesoły familijny film dzisiaj, a tu łzy się cisnęły.
Podejrzewam, że książka musiała odcisnąć się na długo...
Jak na takie dzieciaki to dużo nie było trzeba. Urwała się lina a Leslie uderzyła o coś głową i utonęła w tym strumyku - tak powiedzieli :(
Bardzo fajny film, przyjaźń Jess i Leslie była niesamowita. Oboje za leśnym strumieniem stworzyli odrębny, alternatywny świat do tego, który mieli na co dzień, w szkole. Niestety Leslie umarła. Płakałam, kiedy Leslie umarła. Tak nie powinno się stać, ponieważ Jess stracił przyjaciółkę.